środa, 24 kwietnia 2013


Wspieranie Justin'a

   Witam serdecznie. Dzisiaj troszkę poważniejsza notka. Chodzi o mały apel do Was: WSPIERAJMY JUSTIN'A. Jego menadżer obecnie bardziej promuje PSY(tak, dobrze czytacie, tego od "Gangnam Style") i przez to, singiel "Right Here" okazał się klapą oraz nie pobito rekordu na YouTube z "All around the world" i "That power" - bo menadżer tego dobrze nie promował.
   Dzisiaj zaś, poszła afera z Polski i z całego świata o nowy tatuaż Justin'a... ryba. Ale ze znaczeniem:
Zdjęcie: "Ryba Koi oznacza szczęście i powodzenie. Tatuaż z tą rybą jest idealny dla osoby, która chce wyrazić swój poziom siły i wytrwałości poprzez perypetie (zdarzenia) swojego życia."
"Ryba Koi oznacza szczęście i powodzenie. Wyraża swój poziom siły i wytrwałości poprzez zdarzenia życia osoby, która posiada ten tatuaż."

   Proszę, nie kłóćmy się o jego tatuaż. To jest ciało Justin'a i on sam decyduje co chce z tym zrobić - bo dla niego każdy tatuaż ma znaczenie. Ja osobiście go pokochałam za muzykę jaką tworzy i za to, jakie ma serce. ZA TO GO KOCHAM. I nie obchodzi mnie to, co on robi ze swoim ciałem... dla mnie najważniejsze jest to, aby był szczęśliwy.
   A pro po jego szczęścia - teraz poszła afera o to, że Selena Gomez rzekomo do niego wróciła. Miało znaczyć to zdjęcie, które Justin usunął szybko z Instagram'a:
   I oczywiście poszły słowa nienawiści. Ale tak naprawdę, TO NIKT Z NAS NIE WIE - DLACZEGO SIĘ ROZSTALI. Nikt! Ani nie wiemy tego, dlaczego do siebie wrócili. Owszem, może i go skrzywdziła - ale każdy człowiek zasługuje na drugą szansę... Naprawdę. Kto wie, może ona zrozumiała swój błąd? 
TUTAJ LICZY SIĘ SZCZĘŚCIE JUSTIN'A, KARIERA JEGO NA ŚWIECIE I W POLSCE.          Więc może zamiast denerwować się z powodu tatuażu, powrotu Seleny bądź jakiekolwiek innego tematu - lepiej reklamujmy Justin'a w Polsce i na świecie?
   Wkrótce ruszy specjalna akcja w celu promocji Bieber'a w Polsce. I naprawdę, radzę Wam olać takie sprawy. Cieszmy się jego szczęściem... bo w końcu, "U smile - I Smile"... póki jeszcze to "istnieje".

Pozdrawiamy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz